W tym tygodniu dwie
moje koleżanki urodziły wspaniałych bobasów. Leo (przez cesarkę na Ujastku) i Natalia (naturalnie
w Siemirackim) dzieciaki i ich mamy czują się wspaniale!!! HURAAAA!!!
Narodziny dzieci są
przeżyciem nie do opisania! ‘Rodziłam’ półtora roku temu z moją 'siostrą' to był jej drugi poród, mąż bał się i trochę nie chciał
uczestniczyć. Mężczyznom miękną kolana na widok rodzącej kobiety, tym oto
sposobem zostałam nominowana jako osoba towarzysząca przy porodzie.

Akcja: wpada cala
ekipa porodowa, pyta się kto zostaje do
porodu, mąż wychodzi za drzwi, zostajemy ja położna, druga położna i jeszcze nie
pamiętam ile osób, mała przejmuje pozycje porodową i zaczynamy! Parcie bach
jest główka, położna obraca główkę o 180 stopni, ja trzymam jedną nogę wspieram
Ewkę „…dawaj dawaj…”, parcie Bach jest
cały, wyskoczył jak rakieta! Zamianka z mężem bo on przecież ma ciąć pępowinę ….
Po 15 minutach wchodzę, Ewcia już pod prysznicem, ekipa się zwija. Bobas
zadowolony leży w łóżeczku podgrzewanym. Po myciu kładzie się karmić dzieciaczka.
Wcale się nie bałam jej porodu. Nie było to ani obrzydliwe, ani straszne. Wróciłam do domu po
2 godzinach. Byłam tak szczęśliwa że przez pół nocy nie mogłam usnąć,
opowiadałam mężowi jaki to jest cud, jakie to jest przeżycie, skakałam z radości, banan na twarzy
miałam jeszcze przez tydzień.
To było szczęście przywitać
maluszka na świecie, mojego chrześniaka - Pawełka!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz