Pomiędzy pierwszym i drugim pobytem byłam u swojego Doktora odstawiliśmy Acard, dostałam Exacyl by trochę zagęścić krew. W międzyczasie zrobiłam badania na krzepnięcia krwi.
Jestem w domu, straszyli że zostanę do 30tc ale po pytaniu na porannym
obchodzie 'to co próbujemy się wypisać?' wypisaliśmy się, to znaczy mnie
wypisali, z czego się bardzo cieszę.
Rano już czułam się złe: ból podbrzusza (towarzyszy mi od dłuższego czasu tym razem było bardziej, gorzej, nie wiem), plamienia (większe niż zazwyczaj), ciśnienie (ponad 130/83 funkcjonuję całe życie perfekcyjnie przy niskim 104/62). Mój lekarz prowadzący akurat tydzień na urlopie, co robić? Zadzwoniłam do kliniki, czy ktoś w zastępstwie mogłby mnie zbadać? Odbyłam rozmowę z Panią doktor, która bardziej się przejmowała tym, że ma dużo pacjentek niż tym z czym do niej dzwonie. Mam ogromny do niej zal. Ile trwa badanie? 5-10min? Nie miałyśmy styczności wcześniej, nie mniej jednak spostrzegałam ją jako 'ginekologa z powołania', tym bardziej że "...zajmuje się prowadzeniem ciąż wysokiego ryzyka...". Pod koniec jej monologu leciały mi łzy, podziękowałam i zakończyłam rozmowę.
Zadzwoniłam do męża, przyjechał do domu, spakowałam walizkę i pojechaliśmy do szpitala na izbę przyjęć. Oczywiście zostawili mnie w szpitalu.
![]() |
Źródło: z internetu |
Trafiłam do trzyosobowego pokoju. Dziewczyna z bliźniakami w 30tc w wieku 32lat pierwsza ciąża, dziewczyna w 37tc i ja.
cdn
Oj bidulko, ty to się chociaż najeździsz po tych szpitalach teraz... Ja na lekarzach zawiodłam się już dawno...chyba po prostu trzeba samemu o siebie zadbać a ich traktować jako organ przymusowy do wypisania skierowania lub recepty...To straszne ile człowiek musi się nastresować z powodu znieczulicy lekarskiej. Trzymajcie się w dwupaku jak najdłużej..Jeszcze trochę wytrzymacie..a potem długo wyczekiwana nagroda..
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie! Jeszcze trochę! Potem będzie już tylko szczęście :-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie:) Przechodziłam moją upragnioną i wyczekaną ciążę podobnie jak Ty...w szpitalu i z wiecznym lękiem. Od trzech tygodni jestem szczęśliwą mamą Kubusia:) Pomyśl, tylko kilka tygodni i Wasze szczęście będzie z Wami, a przeżycia staną się tylko wspomnieniami. Dużo zdrówka dla Was!
OdpowiedzUsuńNieprzerwanie trzymam kciuki i wysyłam dobre myśli :*
OdpowiedzUsuńAniu, ściskam :*
Trzymam kciuki mocno!! Głowa do góry, bedzie wszystko dobrze! :)
OdpowiedzUsuń