Rok po ślubie postanowiliśmy odstawić antykoncepcje i zadziałać, minęło
trochę lat a my wciąż działamy:)
Nie chcę pisać u kogo się konsultowałam, leczyłam pozostawiam to wam a
"po owocach (wynikach) ich poznacie"!
Kopernika 17 -
Endokrynologia początek 2011roku, rozpoznanie: zaburzenie miesiączkowania
ICD-10: 28
Całkiem miło wspominam popyt w szpitalu, wydawało by się że to niemożliwe,
a jednak, wszystko zależy od nastawienia i towarzystwa, ja natrafiłam na wyborne! W pokoju 2 osoby,
jedna młoda kobieta Kruszynka (waga 46kg/170cm) i pani Cukierek
(cukrzyca). Do dziś się przyjaźnimy, odwiedzamy, często rozmawiamy i
nawet byłam świadkiem na ślubie Kruszynki. My z Kruszynką byłyśmy najmłodsze na
oddziale, w związku z tym uwagą otaczał nas wprawie cały personel, oraz wzbudzałyśmy
zainteresowania większości pacjentów, a przynajmniej tak nam się wydawało. W
szpitalu miałam laptopa pisałam prace zaliczeniową, wieczorem śmiałyśmy się
leząc na jednym łóżku z Kruszynką obok łózka Cukierka. Pani Cukierek opowiadała
nam historii ze swojego życia o wnukach, mężu, dzieciach, sernikach, diecie.
Oczywiście między wierszami robili nam badania i po 3 dniach wypisali nas
wszystkie hurtem do domku.
Wyniki: 2 kartki a4 – wszystkie w normie.
Zalecenie: konsultacja w poradni Endokrynologii Ginekologicznej Kopernika
23.
Oczywiście poczekałam
kilka miesięcy w kolejce ale jest wizyta w poradni, która rozwiąże wszystkie
moje pytania coś będzie się działo, super. Oczytałam się na ZL opinie o
doktorze do którego idę, jest nadzieja. Wzięłam urlop idę mam jakiś milion
przygotowanych pytań. Kolejka, czekam wchodzę, za 3 sekundy wychodzę ze
skierowaniem do szpitala.
Kopernika 23 – szpital
koniec 2011, Rozpoznanie: niepłodność pierwotna
…będzie tak samo jak poprzednio, grunt to dobre nastawienie. Nic podobnego,
całkiem nie sympatycznie wspominam pobyt.
W pokoju mało ciekawe kobity w sumie zamieniłam tylko kilka zdań przez 3
dni, nawet nie pamiętam imion. Natomiast w pokoju obok leży moja koleżanka nazwijmy
Słoneczko, super okazuje się że nawet skierował nas ten sam doktor. Mija 3 dni
dostajemy wypisy.
Wyniki: 1kartka A4 – wszystkie w normie.
Badanie z mitoclopramidem, LH, FSH, PRL, estradiol, testosteron, DHEA,
SHBG, Kortyzol, CA125, biochemiczne, krzywe cukrowe, insulinowe - w normie
Zalecenie: zachowawcze (jakiekolwiek to jest). Dalsza diagnostyka w
tutejszej poradni.
Tabletki: Bromergon1/2 tabletki z kolacją, Vigantoletten 2x1, glucophage 500 1x1 na noc, po 4 tyg.1x2 na
noc. Widzimy się za pól roku.
Moja przyjaciółka która wyszła ze zdiagnozowaną chorobą Hashimoto miała
wprawie ten sam zestaw leków, co mnie mocno zaniepokoiło. W dodatek miałam nie
miły incydent z doktorkiem, który zaważył ze nasza uboga przyjaźń się szybko zakończyła.
W szpitalu poznałam ordynatora – świetny lekarz. Lecę na drugi dzień do niego z już dwoma
kartkami swoimi i wynikami męża, nadzieją i kasą bo to już prywatnie.
Czyta moje 2 wypisy że szpitala i komentuje: „uczę ich cały czas żeby nie
wpisywali w rozpoznaniu niepłodność pierwotna”,
pokazuję jakie zestaw leków dostałam, komentuje to: „po co bromergon, po
co witamina D, nie tego proszę nie brać”.
Dobrze ze już wykupiłam cały zestaw, se myślę…
Wychodzę od doktora – z receptą na CLO
od 3 dnia przez 5 dni po jednej przez 4miesiące.
Mija pól roku na tabletkach a tu cisza… mija kolejne pół rok bez i bez
zmian.
Wrzesień 2012 postanowiłam znowu wziąć się za siebie. Zaś wtedy w odwiedzinach była u mnie Kruszynka, namówiła
mnie że czas wrócić do leczenia. Zapisałam się do dr. Janeczko na konsultacje
ale lecę też do swojego doktora, może coś jeszcze ma w zanadrzu dla mnie? Lecę, prywatnie, gawędzimy sobie na wizycie
jest sympatycznie, doktor wypisuje mi ‘skierowanie’ do szpitala, znowu?
„Zrobimy laparoskopie zobaczymy co tam”.
Noooo to coś się dzieeeeje! Wypisałam się z wizyty u dr.Janeczko, która i tak była za 2 miesiąca, a ja przecież
za 2 miesiące będę po laparoskopii i kto wie czy nie w ciąży, tak mi się wtedy
zdawało.
Przed laparoskopią zrobiłam jeszcze trochę różnych badań, biorę duphaston,
jest termin, nie ma miesiączki, eh, zapodziała się, schowała się, nie wiemy co
się dzieje termin się zbliża a ja przed miesiączką. Przesuwamy laparo o
tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz