niedziela, 26 października 2014

Jestem, czytam ale mało piszę

Walczę z dolegliwościami, nie łatwo żołądkowcom, wrzodowcom w ciąży....nie mogę brać żadnych leków, a czuję się fatalne... zaznaczam z góry, że nie narzekam ... czasem bardzo złe a czasem tylko trochę złe...myślałam że dam rady w pracy ale nie dałam... byłam dwa dni i dosłownie mnie wygonili, dostałam dwa polecenia służbowe, z racji że złe/blado itd wyglądam, ewakuować się do domu i jestem znowu wprawie tydzień na zwolnieniu... w domu też nic nie robię ... spacer to dla mnie wysiłek, ale staram się choć raz dziennie wyjść pokręcić się w koło osiedla... schudłam, a staram się jeść regularnie, nie mam apetytu wcale, nie chce mi się też pić... herbaty nawet opakowania oglądać nie mogę... kefir pije na siłę a muszę trzymać dietę ... jem trochę owoców... nie mam wciąż karty ciążowej... jak bym miała usg to bym każdego dnia sprawdzała czy wszystko ok.... nie mam gdzie wbijać już igły na brzuchu, każdego dnia coraz bardziej bolesne zastrzyki, siniaki mam jak bokser po walce ... ale to w porównaniu z żołądkowymi sprawami 'małe miki'... dodatkowo, podobno, żołądkowcy tak mają że zbiera mi się dużo śliny, nie wiem z czym to jest związane ale tak mam...wciąż trzymamy w tajemnicy informacje o ciąży, mówimy nielicznym ... dostaliśmy też pierwszy raz pytanie czy ciąża z in vitro. 
Podsumowując całość mojego ślinotoku postowego 
tu gdzie jestem - jestem spełniona!

Żródło: z internetu
P.S. Wszystkim  zazdrośnikom, złośliwcom, miłym inaczej ludziom ogłaszam -  wara od mojego życia, niepłodności, ciąży i blogu!

24 komentarze:

  1. A czy to ważne czy naturalnie, czy in vitro? Nie rozumiem i nigdy nie pojmę ludzkiej ciekawości! Najważniejsze, że udało się, że marzenia się spełniły, że ten cud zaistniał i teraz niech tylko zdrowo i pięknie się rozwija.
    Gratuluję z całego serduszka! :)
    P.S. A w ramię lub uda nie da rady zrobić tych zastrzyków? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulacji, choć jeszcze boję się przejmować i w sumie cieszyć się za bardzo też się boje... nie wiadomo jak będzie dale,j byle przetrwać ten ciężki okres.
      Gadaniem się nie przejmuje wcale... cóż ciekawość ludzka nie zna granic.
      Zastrzyki można robić w ramie i udo, ale jeszcze nie robiłam, boję się :) zostało mi dwa i po ostatnim usg jest decyzja chwilowo przestać je brać ponieważ przyplątał się jakiś krwiak i musimy go obserwować, eh:(
      Buziaki:*

      Usuń
  2. Nie wiem, co to w ogóle za pytanie? A jeśli z in vitro to od razu znaczy, że co? Gorsza? Napiętnowana? Niepełnowartościowa? Bzdura totalna! Nie przejmujcie się złośliwymi i niedelikatnymi komentarzami - mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej, ale jakieś oszołomy pewnie się znajdą (tak samo jak w przypadku adopcji). Jedyna opcja to olać z góry na dół - niektórzy po prostu nie mogą przeboleć, że coś się komuś w życiu udało i muszą zawsze wbić jakąś szpilę w balonik cudzego szczęścia. Trzymam mocno kciuki i oby wszystkie dolegliwości nie dawały Ci się aż tak mocno we znaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak bym miała się przejmować tym jadem na jeżykach to bym białą już była jak dym watykański. Myślę, że jeśli chodzi o nas, to ci dalsi znajomi czy z pracy będą za plecami gadać że to z in vitro, bo wszystko by się tu zgadzało, hehe. Jak to u nas w społeczeństwie jest 6 lat po ślubie dzieci nie mają na pewno coś nie gra... ja mam do tego luźne podejście, nikogo nie będę wyprowadzać z błędu, nie jest to dla mnie ważne po prostu, niech se gadają.
      Dolegliwości okropna sprawa ja mam wszystkie i czasem wszystkie na raz... jedno co mnie trzyma i pociesza że to minie, czekam na to z niecierpliwością i utęsknieniem. Za kciuki dziękuję i proszę o wiecej kciuków:D Buziaki i uściski:*

      Usuń
  3. A czemu jeszcze nie masz karty ciązy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od wtorku już mam kartę. Lekarz decyduje kiedy zakładać kartę:)

      Usuń
  4. Kochana Ty to jesteś dzielna;*** Jestem z Ciebie taka dumna, że dajesz radę. Mam nadzieję, że może te dolegliwości jednak Ci choć trochę minął. Cały czas myślami jestem blisko, zaciskam kciuki.
    A ludzie - ich po prostu czasem trzeba olać i tyle. To nie ich sprawa - po pierwsze. A po drugie - czy naturalnie, czy in vitro, czy adopcja - to zawsze jest CUD i SZCZĘŚCIE.
    Ściskam;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh znowu mnie zawiało w stronę niewłaściwą, od wtorku leże plackiem i tylko wstaje do kibelka ... dziś nie co lepiej się czuję i mogę choć trochę poodpisywać. Teraz bym doradzała, żeby przed ciąża zadbać i podreperować słabsze aspekty organizmu, choć kto wie jaka jest tu zasada:) czasem kobiety przechodzą zupełnie bez żadnych dolegliwości a inne mają dokładnie wszystkie:) Z drugiej strony te wszystkie leki co przejmujemy na stymulację itd są szkodliwe, tu pomagają a tu niszczą...:( Długo by tu filozofować...
      Ludźmi się nie przejmuję, tak jest gadali i będą gadać taka nasza natura... dla mnie nie ma znaczenie w jaki sposób dziecko przyszło na świat, ważne by byli wszyscy w rodzinie szczęśliwi i zdrowi!
      Buziaki:*

      Usuń
  5. "jeśli obgadujesz mnie za moimi plecami to pocałuj mnie w dupę bo masz blisko" sorry za chamstwo ale tak jest...
    Kochaniutka wszystkie dolegliwości przejdą...
    Trzymaj się cieplutko i odpoczywaj:-D
    Ja leżałam w ciąży plackiem 6mc i bywało różnie ale dostałam najpiękniejsze podziękowanie,dasz rade:-)
    buziaki
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy tydzień przynosi mi coś nowego, a to plamienia, a to wymioty,a to odwodnienie a to inne gówienka w postaci krwiaka... cóż ufam że wytrzymam dam z siebie wszystko idzie mi jak krew z nosa ale staram się jak mogę! Czekam na ten mój mały prywatny cud i zwycięstwo!
      Buziaki

      Usuń
  6. Wszystko przetrwasz, wszystko wytrzymasz - zobaczysz!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wiarę! Widzisz, zweryfikowało życie moje dylematy a'propos pracy, teraz siedzę na d i czekam jak będę mogła choć na chwilę wyjść z łóżka.... ufam że to przejdzie i że wkrótce. Buziaki:*

      Usuń
  7. A ja myślę, że dziewczyny nie powinny się tak oburzać, że ktoś zadał pytanie czy to ciąża z in vitro? Skoro przeglądałaś ranking "klinik", mówiłaś o in vitro, długo się leczyliście z mężem - to myślę, że ktoś po prostu nie chciał zrobić jakiejkolwiek przykrości gdy pytał. Ludzka ciekawość, często wścibstwo nie mają granic:) Ale nie wyczułam tu złośliwości - przynajmniej z tego jak napisałaś, Gratuluję i pozdrawiam - Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie oprócz bliskich nam przyjaciół, nikt nie wie że się leczę, że przeglądam kliniki i że jestem długo letnią pacjentką takiej kliniki.
      Wydaje mi się że pytanie tego typu rodzi się zupełnie z czego innego, w naszym wieku ludzi co nie mają dzieci, nie są egoistami lecz mają problemy z zajściem w ciąże. Pytanie czy in vitro, dostaliśmy od osób zupełnie nam obcych, to pytanie z ich ust brzmiało tak naturalnie i bez złośliwości jak by właśnie tak powinno być. Nie gniewam się i myślę, że wiele osób będzie tak myśleć ale nie zależy mi na tym żeby wyprowadzać kogokolwiek z błędu.
      Dzięki za gratulacji! Pozdrawiam Ania

      Usuń
  8. Masz wsparcie w Swojej Drugiej Połówce i z tego, co piszesz w pracy też, do tego jesteś silną kobietką, więc dasz radę. Zresztą sama wiesz :) Poazdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak mój husband jest bardzo cierpliwy i bardzo pomocny, kochany chłopak! W pracy nic nie wiedzą jeszcze nie mówiłam to nie pierwsze moje 'wybryki żołądkowe' wiedzą że mam słaby, itd itd i myślą że to to:) Chciałabym powiedzieć, ale niestety jestem zbyt słaba by się ruszyć choć na chwilę z domu żeby z nimi porozmawiać. Buziaki:*

      Usuń
  9. Oj kochna gdybym mogla zabralabym od ciebie troche tego zlego samopoczucia..zby ylo ci troche lzej...ale nagroda bedzie za to ogromna... ja pamietam jak tylko meczyly mnie mdlosci 5 miesiecy i bylo kiepsko..wiec ciezko mi sobie wyobrazic to "gorzej" jak dla mnie tamto bylo koszmarem.. trzymaj sie...i staraj sie troche jesc mino wszystko... a gadaniem sie nie przejmuj bo ludzie gadali, gadaja i beda...tak to jest ze swoje poczucie wartosci i wyzszosci chca budowac na slabosciach innych..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mama zawszę mówi wzięłabym od ciebie trochę złego samopoczucie byś się poczuła lepiej... ale niestety zdrowiem dzielić się nie da:D
      Złe samopoczucie porwały mnie na 3 dni...nie byłam w stanie cokolwiek wyklepać na klawiaturze by poodpisywać choć trochę ... strasznie kiepsko znoszę, znowu schudłam z kości na ości...blada jestem jak ściana i dosłownie nic nie mogę przemielić...jem grysiki, kleiki, kefir, kompot, kisiel i sucharki... dziś sukces zaczęłam tolerować zupkę. Jak tylko podnoszę głowę z poduszki jedzenie podchodzi mi do gardła. Perspektywa 5 miesięcy, jak ty miałaś, mnie przeraza:(
      Takie gadanie to olewam a to co ivf czy nie, komu jaka to różnica, mam ich w nosie.

      Usuń
  10. Gratulacje dla Was, trzymam kciuki !! :) wszystko się z czasem ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje! Dużo zdrówka! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje, zdrówka kochana, :) a to czy in vitro czy naturalnie czy nawet adopcja, nieważne, wazne ze bedziesz mamaą i spelniona kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

    OdpowiedzUsuń