poniedziałek, 14 września 2015

a jednak cz.I

myślałam że już mamy za sobą, jak że byłam naiwna. Posiew wyszedł zły, znowu bakteria.
Znowu, znowu, znowu ... kolejna wizyta, tym razem u chirurga. Wtorek 17, zebraliśmy się, jedziemy. Sympatyczny doktor, spokojny, opanowany zaprosił nas do gabinetu. Wchodzimy ogląda Bartoszka i mówi: 'trzeba to operować, nie ma na co czekać, zapraszam jutro o 16:30, proszę nie karmić syna 4h przed, będziemy robić pod pełnym znieczuleniem'.  Wyszłam blada jak ściana, w uszach tylko 'pełne znieczulenie, pełne znieczulenie, pełne znieczulenie', dopiero po chwili dotarło do mnie jeszcze coś 'nie karmić 4h przed, nie karmić 4h przed...'. Jak mam wytłumaczyć 3 miesięcznemu (ciut ponad)  dziecku że nie dam mu jeść, jada co 2,5h-3h. Widziałam tylko jeden plus, że to wszystko jest z dnia a dzień. 
Środa, nie powiem, żebym spała jak zabita. W powietrzu czuć strach, nie gadamy nawet że sobą. Dyplomatycznie, przed wyjściem męża do pracy, umawiamy się o której ruszamy. Za chwile zbieram się z Bartusiem na spacer, spacerujemy w nasze ulubione miejsca. Odwiedzamy po drodze kościół. W głowie zaczynają wirować myśli. Dochodzi do mnie że Bartuś jest nieochrzczony, a tu pełne znieczulenie. Z tą myślą wracamy do domu, piszę smsy do wszystkich księży w moim telefonie z prośbą o radę. Uspokajają i obiecują modlitwę, z tą myślą jest ciut lżej.  Karmimy się, bawimy się. O 15 zbieramy się i jedziemy. 
Znikamy z Bartusiem za drzwiami bloku operacyjnego, nasz Tata zostaję na korytarzu.


10 komentarzy:

  1. Strasznie mi przykro, że Bartuś się musi tak nacierpieć :/ Takie maleństwo, a już operacja :/ Ale Kochana, wszystko będzie dobrze - najważniejsze, że lekarz podjął zdecydowane kroki i teraz już na pewno jesteście na drodze do pełnego wyleczenia i pobycia się intruza. Tulę mocno i trzymam za Was kciuki :* Daj znać koniecznie, jak czuje się Bartuś po zabiegu !

    OdpowiedzUsuń
  2. O, rany:( co się stało, że taka szybka decyzja o operacji?

    OdpowiedzUsuń
  3. A konsultacja z innym lekarzem?

    OdpowiedzUsuń
  4. A konsultacja z innym lekarzem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam mocno kciuki!! bedzie dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej :( Trzymam mocno kciuki żeby było dobrze i zapewniam o modlitwie.
    Uściski;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedaczysko kochane. Miejmy nadzieje ze pozbedziecie sie tego paskudztwa na zawsze!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, myślę o Was.
    Przesyłam dobre myśli. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi przykro, że Bartuś i Wy musicie przez to wszystko przechodzić.
    Zapewniam o modlitwie

    OdpowiedzUsuń