Zacznę od soboty:
poznałam naszą koleżankę z blogu
„Projekt Szczęście”, jest niesamowitą kobietą. Bardzo otwartą, szczerą, autentyczną
i ładną dziewczyną! Dużo przeszła, to wiecie, ale będziemy się wspierać i
będzie nam razem raźniej! Przegadałyśmy ile było czasu, jeszcze wszystko przed
nami! Na pewno na tym jednym spotkaniu się nie skończy! Pozdrawiam Cię
serdecznie i dziękuję za miło spędzone popołudnie! Takie ‘ploty’ były mi bardzo potrzebne!
Niedziela:
Rano byłam u swojego Doktora. Lubię te wizyty, jeśli nie jest milion
osób w poczekalni to możemy sobie pogadać/poplotkować na różne luźne tematy, jest fantastycznym lekarzem ale też jest zwykłym człowiekiem.
Pęcherzyk jeden 2,4cm wieczorem strzelić Ovitrelle
i jak mąż wróci z wojaży ‘starać się’. Co też uczyniliśmy. Zanim mąż wrócił byłam u koleżanki,
ma dom poza Krakowem. Bawiłam się z jej 5 miesięcznym synkiem, no comments.
Poniedziałek:
Słowo „klucz” tego dnia jest bardzo zacnym słowem, jest akcentem, jest wykrzyknikiem.
Nie jestem menelem z pod sklepu nawalonym bumem, więc nie używam go w
nadmiarze, a z moich ust to słowo brzmi jak poezja.
No to kurwa zaczynam:
Najpierw praca, spokojny dzień, później wizyta u gastrologa.
Miła pani wita mnie w drzwiach.
Dzień dobry, przekażcie sobie znak pokoju – uścisk dłoni, Zapraszam z
czym Pani przychodzi?
No przychodzę teraz z bólami tu, mdłościami, wymiotami, biegunką w poprzednim tygodniu, jestem na
stymulacji, schudłam 4kiło, kiedyś leżałam na zapalenie dwunastnicy i zapalenie żołądka w szpitalu, a przed szpitalem dwa razy wylądowałam na pogotowiu pod kroplówkami.
A teraz Pani się lepiej czuje?
Oprócz tego że mnie mdli i chcę wymiotować non stop, ale łykam leki, to
zdecydowanie lepiej.
Aha… zapraszam na leżankę. Tu boli tu boli tu boli…. OK.
Podejrzewam chorobę wrzodową. Wypiszę Pani super fantastyczny lek
Helides 40 rano przed posiłkiem, no i jeśli
będzie wieczorem kujowo to wieczorem też wziąć, dodatkowo Sanprobi, no i jeśli
po kilku dniach będzie Pani czuła się tak samo to proszę wykupić Xifaxan (ponad
100zl).
Pytam się milej Pani: „Wie Pani robiłam kiedyś gastroskopie, ale najpierw
zabrali mnie karetką, zarzyganą
odwodnioną, później wybierali mi zmielone 100 razy żółcią jedzenie i
trzymali z 15minut metr węża z kamerką w
gardle, może żeby nie czekać na taki sam stan warto powtórzyć teraz to badanie
kiedy jest ze mną całkiem całkiem a nie wiemy właściwe co mi dolega?” Pytam się delikatnie sugerując jakieś badanie.
Może to nie żołądek, może trzustka? HW.
- Nie, zrobimy badanie później jak
nie pomogą leki, przyjdzie Pani za tydzień.
No i tyle. Wiecie co? jak
ja zacznę zarabiać 70zł w 10minut, to będę miała w dupie tak głupio
zainwestowaną kasę. Dwie noce w
poprzednim tygodniu spędziłam przytulając się do kibla. Kiedyś zainwestowałam w większy
dywanik w łazience po tym jak miałam te wstrętne ataki żołądkowe. Widzę że trzeba sięgnąć dna zanim ktoś się zainteresuje twoim zdrowiem i przypadkiem, a
może nie opłaca się mnie leczyć, kupie leki, przyjdę z parę razy na wizytę, poleżę
w szpitalu z tydzień, trzeba jakoś nakręcać gospodarkę … kurwa mać.