sobota, 27 września 2014

Leci

Leci dzień za dniem, zasadniczo nic się nie zmieniło, pracuje na tych samych obrotach, a w domu troszkę odpoczywam. 
Biorę zastrzyki, są bardzo bolące, brzuch mam w siniakach, wiem, nie narzekam, wytrzymam!
Do pierwszego spotkania mam jeszcze tydzień! 
 Drżę! 
Na samotny wieczór nabyłam książkę, którą zawszę chciałam przeczytać! 
 

środa, 24 września 2014

Urodziny


Mężu –jesteś moim  nauczycielem, aniołem, przyjacielem, całym światem!
Dziękuję za wspólne lata!
Zdrowia i dużo słodyczy kochanie! 
Kocham cię!
Dziś mój 'Zajac' skończył 37!

wtorek, 23 września 2014

Moje Wy

Czuje jak bym wszystkie Was zdradziła, że to jeszcze nie czas na mnie, że ktoś o wiele bardziej zasługuje, boję się przyszłości, nie wiem co nas czeka, co będzie jutro, co będzie dalej, jak będzie, czy będzie? 
W głowie mam chaos. 
Niepłodność przeżarła mi mózg, przedziurawiła serce, zostawiła tylko złe emocję, obrzydliwe uczucie niesprawiedliwości i bardzo niską samoocenę. 
Myślę o Was, dziewczyny, każdego dnia
Każdej kibicuje, każdą bym chciała mobilizować, zmotywować, pocieszyć, przytulić. Każda jest mi bliska.
Warto walczyć, do końca!
Kochane
'kto ciągle patrzy wstecz nie widzi drogi pod stopami ani znaków które prowadzą cię naprzód!' 
Dziękuję że jesteście



niedziela, 21 września 2014

Emoc­je są jak dzi­kie konie

Kochani
w życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do samego końca

napiszę więcej wkrótce...

poniedziałek, 15 września 2014

Post

 Zdjęcie usunęłam:) 
W tym cyklu zrobiłam już wszystko co ode mnie zależy, teraz tylko biorę leki:
na żołądek rano tabletka, w trakcie śniadania probiotyk, 
na czekanie luteina, Acard, kw. foliowy
i tyle. 
Czekam nie myśląc, co ma być to będzie, nic nie zmienię nic nie przyśpieszę, więc  'o l e w a m' ... czas pokaże, 
to już równiuśkie 5 lat.
Dorzucam zdjęcie z 'Gazety wyborczej' z dnia 27 sierpnia 2014 z dodatku tylko zdrowie, pierwszy w Polsce 'Ranking klinik in vitro'
Kto ma: największe doświadczenie, najlepszych specjalistów, najwięcej dzieci na koncie, a kogo sami polecają lekarze s.4-9
Źródło: gazeta Wyborcza z dnia 27 sierpnia 2014 

i muzykę na poniedziałkowy wieczór idealna:

piątek, 12 września 2014

pątunio

Piąteczek

Mój zaczął się niespodziewanie intensywnie i niestety kosztownie:) obtarłam auto sąsiada, zderzak no może z paznokieć odleciało farby i tyle nic więcej, auto 2006r, a facet wielkie  hallo  

ps. Chcę 600zł za szkodę, nie chcę jechać do 'naszego' mechanika, który jest 17km od osiedla. Ja zaś nie chcę ruszać ubezpieczenia, bo mamy jeszcze motorki. Ja go rozumiem, ale w końcu przecież sąsiad, to jak rodzina wprawie:D

wtorek, 9 września 2014

Sobota, niedziela, poniedziałek

Zacznę od soboty:
poznałam naszą koleżankę z blogu „Projekt Szczęście”, jest niesamowitą kobietą. Bardzo otwartą, szczerą, autentyczną i ładną dziewczyną! Dużo przeszła, to wiecie, ale będziemy się wspierać i będzie nam razem raźniej! Przegadałyśmy ile było czasu, jeszcze wszystko przed nami! Na pewno na tym jednym spotkaniu się nie skończy! Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za miło spędzone popołudnie! Takie ‘ploty’  były mi bardzo potrzebne!

Niedziela:
Rano byłam u swojego Doktora. Lubię te wizyty, jeśli nie jest milion osób w poczekalni to możemy sobie pogadać/poplotkować na różne luźne tematy, jest fantastycznym lekarzem ale też jest zwykłym człowiekiem.
Pęcherzyk jeden 2,4cm wieczorem strzelić Ovitrelle i jak mąż wróci  z wojaży ‘starać się’. Co też uczyniliśmy. Zanim mąż wrócił byłam u koleżanki, ma dom poza Krakowem. Bawiłam się z jej 5 miesięcznym synkiem, no comments

Poniedziałek:
Słowo „klucz” tego dnia jest bardzo zacnym słowem, jest akcentem, jest wykrzyknikiem. Nie jestem menelem z pod sklepu nawalonym bumem, więc nie używam go w nadmiarze, a z moich ust to słowo brzmi jak poezja.  

No to kurwa zaczynam:
Najpierw praca, spokojny dzień, później wizyta u gastrologa.
Miła pani wita mnie w drzwiach.
Dzień dobry, przekażcie sobie znak pokoju – uścisk dłoni, Zapraszam z czym Pani przychodzi?
No przychodzę teraz z bólami tu, mdłościami, wymiotami, biegunką w poprzednim tygodniu, jestem na stymulacji, schudłam 4kiło, kiedyś leżałam na zapalenie dwunastnicy i zapalenie żołądka w szpitalu, a przed szpitalem dwa razy wylądowałam na pogotowiu pod kroplówkami. 
A teraz Pani się lepiej czuje?
Oprócz tego że mnie mdli i chcę wymiotować non stop, ale łykam leki, to zdecydowanie lepiej.
Aha… zapraszam na leżankę. Tu boli tu boli tu boli…. OK.

Podejrzewam chorobę wrzodową. Wypiszę Pani super fantastyczny lek Helides 40  rano przed posiłkiem, no i jeśli będzie wieczorem kujowo to wieczorem też wziąć, dodatkowo Sanprobi, no i jeśli po kilku dniach będzie Pani czuła się tak samo to proszę wykupić Xifaxan (ponad 100zl).

Pytam się milej Pani: „Wie Pani robiłam kiedyś gastroskopie, ale najpierw zabrali mnie karetką, zarzyganą  odwodnioną, później wybierali mi zmielone 100 razy żółcią jedzenie i trzymali z 15minut metr węża  z kamerką w gardle, może żeby nie czekać na taki sam stan warto powtórzyć teraz to badanie kiedy jest ze mną całkiem całkiem a nie wiemy właściwe co mi dolega?”  Pytam się delikatnie sugerując jakieś badanie. Może to nie żołądek, może trzustka? HW.

- Nie,  zrobimy badanie później jak nie pomogą leki, przyjdzie Pani za tydzień.

No i tyle. Wiecie co? jak ja zacznę zarabiać 70zł w 10minut, to będę miała w dupie tak głupio zainwestowaną kasę. Dwie noce w poprzednim tygodniu spędziłam przytulając się do kibla. Kiedyś zainwestowałam w większy dywanik w łazience po tym jak miałam te wstrętne ataki żołądkowe. Widzę że trzeba sięgnąć dna zanim ktoś się zainteresuje twoim zdrowiem i przypadkiem, a może nie opłaca się mnie leczyć, kupie leki, przyjdę z parę razy na wizytę, poleżę w szpitalu z tydzień, trzeba jakoś nakręcać gospodarkę … kurwa mać.


sobota, 6 września 2014

Stymulacja II - monitoring I


Wczoraj miałam monitoring w 14dc wyszedł mi 1 pęcherzyk 19mm, przy nawet zwiększonej dawce nie rośnie ich wiele. W tym cyklu czuję się po lekach fatalnie (pewno lekki plus stres), chyba posadziłam żołądek, padło to co mam najsłabsze. W poniedziałek idę do gastrologa. Noc z czwartku na piątek spędziłam w łazience.To już drugi taki alarm w tym tygodniu. Rano ledwie się podniosłam, napakowałam się lekami i zaczęłam jakoś funkcjonować. Lekki mam, kiedyś nawet z powodu zapalenie żołądka przeleżałam w szpitalu 1,5tygodnia, później miałam dietę przez rok, ponad, kefir na dobre zagościł w moim życiu. Druga rzecz która pewno wynika z pierwszej to schudłam do 52kg - niedługo zniknę, moja właściwa waga, kiedy czuje się najlepiej to 55-56kg, przy tej czuję się jak patyk.
No i kolejne primo to w ten week trzeba się starać, a mąż wyjechał he he he, taka praca. Ustaliliśmy z Doktorem że zastrzyk dostane później, a 19mm pęcherzyk może jeszcze urosnąć przez te 2 dni.W sumie endometrium tez mam słaby wiec nie ma co się speszyć. W niedziele strzele ovitrelle i jak wróci mąż po popołudniu 'postaramy'. Żeby obciążyć żołądek też przechodzimy na luteine dopochwowo zamiast duphastona doustnie.   
Wczoraj rozmawiałam z Mamą i Bratem, mimo chodem o adopcji, jednogłośnie usłyszałam od nich NIE. Przy podjęciu decyzji nie będziemy się sugerować zdaniem innych, nie mniej jednak chciałam wiedzieć, badam grunt, co myślą o tym moi bliscy. Właściwie ich rozumiem, do niedawna też tak reagowałam.

Jak by wszystkiego było mało, Mama czuje się średnio, dopadło ją przeziębienie, jakiś wirus, a Teściowa która czeka na przeszczep serca, w środę przyjeżdża do lekarza, o ile frakcja ciut poprawiła się, to podupadła na czym innym.  
 
Nie widzę perspektyw, nie mam punktu odniesienia, dzień za dniem leci, ja zaś tęsknię za beztroskim dzieciństwem. 
http://pixdaus.com

czwartek, 4 września 2014

Stymulacja II - monitoring null

Dopiero weszłam, zjadłam obiad (21:00) i odpoczywam przy moim blogu, przy mojej ambonie, przy waszych blogach. 
Lubię mieć poukładane, zawsze  mam plan, którego się trzymam. Uczył mnie Tata jak graliśmy w szachy, myśleć trzy kroki do przodu, pomaga mi to przy układaniu krótkoterminowych planów. Zycie jest nieprzewidywalne więc nie planuję długoterminowo.
Otóż i dzisiejszy dzień miał być, jak mawia nasz dobry przyjaciel Franek, "słodko pierdzący". Wróciłam z pracy, wykąpałam się , zebrałam się, jadę do swojego Doktora. Jadę, jadę i wprawie na końcu drogi ogromny remont. Co robić? Nawracam, jadę za wskazówkami, jadę, jadę - wycieczka krajoznawcza. Kręciłam się z godzinę i trafiłam w to samo miejsce. Czas się kurczy a ja jeszcze nie trafiłam do kliniki. Wściekła na cały świat, rzucam auto i idę na piechotę.
To była najlepsza decyzja, w czasie przyspieszonego spaceru trochę się uspokoiłam. Jak dotarłam okazało się że Doktor był do 16. Z Doktorem umawiamy się tak, że on wybiera dzień, a ja godzinę = idealny układ, no i umknęła mi informacja że teraz w czwartki jest do 16. Ponarzekałam z pielęgniarką na remont, krakowskie drogi, zawróciłam i poszłam s powrotem do auta.  Taki oto monitoring.
Myślę że o ile był jakikolwiek pęcherzyk, to od dzisiejszego maratonu i złości sam pękł, bez Ovitrelle. 

Zaraz zakopie się w ramionach męża i pójdę spać, idealny plan zakończenia dnia! 
Źródło: z internetu