poniedziałek, 2 listopada 2015

6 level

Pędzi 6 miesiąc, przy czym pędzi to właściwe słowo ... czas mija z prędkością dotychczas nieznaną. Kiedyś w pracy rozmawiamy z szefem, mówi:
Natalia w tym roku do szkoły... 
CO? jak to przecież ona jeszcze malutka? przyszłam do pracy wtedy co się właśnie urodziła...
No tak, już tyle lat tutaj pracujesz... 
...a ta rozmowa była dwa lata temu. 

W pracy zawsze mi czas szybko leciał, jedyny czas który się wlókł, to wtedy kiedy się czekało na kolejny cykl, z pewnością to doskonale znacie. Bartoszek rośnie, a my próbujemy wciąż ułożyć harmonogram, kiedy jemy, kiedy śpimy, kiedy odpoczywamy i nie chodzi tutaj o syna, tylko o jego rodziców:) Śpię na raty, właściwie nie wiem czy śpię czy tylko mam zamknięte oczy, śmieje się że to przypomina sex przerywany. Przyzwyczaiłam się, nie potrzebuje więcej, chyba. Nie umiem na pstryknięcie zasnąć, a zanim zasnę trzeba już wstawać i być gotowym do pełnej mobilizacji. Sen to nuda:)
Wygoniliśmy bakterie, przyplątała się alergia/uczulenie, więc teraz tydzień dostaje kropelki odstawiliśmy rozszerzenie diety, a ja odstawiłam cały nabiał, cytryny, miód, orzechy, słodyczy itd. Pod koniec 5 miesiąca zaszczepiliśmy Bartoszka, szczepionką Infanrix hexa, przez bakterie przesunęły się nam szczepienia o trzy miesiąca i dobrze. Nie umiałam się zdecydować czy jestem za szczepieniami, czy przeciw, bałam się nie szczepić i bałam się szczepić. Dobrze że to się wszystko przesunęło w czasie. Tydzień po szczepieniach ja się rozchorowałam, na szczęście ból gardła, w porę zareagowałam i w miarę łagodnie zniosłam. Jeśli zobaczycie w parku zapakowaną kulkę/słupek z wózkiem to znak że to ja. W tym roku chorowałam cztery razy, a leczyłam się 'domowymi' i mam zwyczajnie dosyć. Odporność mam na poziomie zero. Moja rada dla wszystkich starających się, stymulujących się, lekarstwa którymi wspomagamy cykl przy leczeniu niepłodności,  później upragniona ciąża (w moim przypadku leżenie), laktacja osłabiają organizm (moja teoria), zadbajcie o odporność.


Nasz syn: z pewnością najpiękniejsze dziecko świata  (jak każde dziecko dla rodzica), mol książkowa, wybitnie uzdolniony muzycznie i po prostu mały śliczny chłopczyk, który na widok cyca zaczyna się uśmiechać i piszczeć, na widok TV robi się zaczarowany (nie pozwalamy oglądać), na widok wody w wannie podekscytowany. Wszystko chcę zjeść, albo przynajmniej spróbować. Chłopczyk, który czaruje uśmiechem zakładając wprawie na szyje pani Pediatry nogi, kiedy go osłuchuje, mierzy już 66cm waży 6780g (podobno za chudy),  ma już pierwszy ząbek! 
Kiedy to zleciało? 

10 komentarzy:

  1. Coś może być w tym osłabieniu odporności, o którym piszesz. Ja generalnie od dwóch tygodni, czuję jakbym była w nie swoim ciele. Zakatarzona, senna, zmęczona, cały czas na granicy rozłożenia się na łopatki... A może to jesień po prostu? No nic... Idę utrzeć trochę imbiru do herbaty:)))

    P.S. Sen to nuda, mówisz? ;) No nie dziwię się - przy 6780 gramach atrakcji, to nawet strata czasu chyba;)) Uroczy ten Twój mały czytelnik!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka :) Miałam kiedyś pisać do Ciebie ale dniem za dniem ucieka przy Antosiu :) U nas też pędzi 6 miesiąc :) My już dietę rozszerzamy :) już sporo mamy za sobą.. Ja też karmię tzn.odciągam. Nam też się trochę przesunęło szczepienie.. Ale już Ok. Cieszę,że bakterię wygoniliście :) Napisz maila kiedyś jak będziesz miała chwile.. Buziaki dla Was 3majcie się Pozdrawiamy..

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy słabej odporności warto zbadać poziom żelaza. Jeśli jest przy dolnej granicy warto trochę podnieść (tak do połowy skali wartości dla żelaza). Mnie tak mój laryngolog wyprowadził z nieustannego bólu gardła. Przyswajanie żelaza upośledza picie herbaty, więc zamiast tabsów z żelazem można odstawić herbatę :)
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej. Przecież dopiero co Synuś przychodził na świat. A tu już taki duży Chłopiec. I jaki uroczy.
    Ja też byłam zadziwiona, że nie brakuje mi snu. Kiedyś każda niedospana noc, sprawiała, że z trudem funkcjonowałam w dzień. Widocznie drzemią w nas pokłady siły, o których do tej pory nie miałyśmy pojęcia.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę w dietę eliminacyjną... moja ma mega kolki, zaparcia (jest na cycu), przez dwa tygodnie żyłam o bułkach z margaryną, jabłkach i wodzie, a tak to nic nie zmieniło;/ Ostrych alergenów jak orzechy i kakao unikam, ale nie widzę żadnej różnicy jak zjem kostkę czekolady. Gdybym miała takie pierwsze dziecko, to na drugie bym się nie zdecydowała:)
    Chudy- nie chudy, pytanie czy najedzony i szczęśliwy:) no i czy ma dobre wyniki krwi, jak tak, to nie ma się czym martwić. Choć znam zafiksowane matki, które mają chude dzieci, karmią tylko piersią, choć mają wskazania do podania mm, to traktują je jak zło i idą w zaparte... ech szkoda gadać.
    Moja ma 3,5 miesiąca i waży 6700..,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kolka to niedojrzalosc ukladu pokarmowgo i czesto dieta lub jej brak u matki nie ma na nia wplywu.

      Usuń
  6. Bartoszek jest przeuroczy ! - i faktycznie już taki duży, a zdaje mi się, że dopiero co czytałam post na temat jego pojawienia się na świecie :)

    Chyba każda mama ma niesamowite zdolności adaptacyjne i potrafi dostosowywać się do nowych, dynamicznie zmieniających się warunków niczym kameleon ;)

    Życzę dużo zdrówka i cieszę się ogromnie, że dajecie znać, co u Was :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam o całej Waszej drodze do obecnego szczęścia. Synek uroczy i spełniona Mama, miły widok :) Życzę wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny jest Twój Synek, trzymamy kciuki żeby alergia przeszła . pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny jest :) Ale ten czas leci. Rzeczywiście, widzę, że szczuplutki. Moja Melka waży 6200g,a ma 4 miesiące. I jest w okolicach 50 centyla. Tyle, że ona na mm. Ważne żeby przybierał w ogóle. Bużka.

    OdpowiedzUsuń