piątek, 20 lutego 2015

25tc

Bez paniki! Ja też panikarą nie jestem, ale odrobinkę byłam przerażona. Mówią że ciąża to nie choroba, też jestem tego samego zdania, ale ile trzeba naprodukować się by ją utrzymać.
W szpitalu. Najważniejsza informacja dla lekarzy na wieczornych obchodach jest "kto prowadzi  Pani ciąże". Spotkałam się już z tym przy poprzednim pobycie w szpitalu Narutowicza i myślałam, że to jest specyfika szpitala, ale nie, to jest bardzo istotna informacja. W sumie dało się odczuć, opieka jeśli twój lekarz jest / bądź kolega jest zupełnie na innym poziomie.
Sam szpital Ujastek wyróżnia się wśród szpitali krakowskich, które już zdążyłam odwiedzić. Jest internet, tv, pokoje są w dobrym stanie, personel jest lepszy, milszy, pomocniejszy. Spośród wszystkich lekarzy 'odwiedzających' moje zaufanie wzbudziła tylko zastępca ordynatora, stanowcza i zdecydowana babka.
Koło 12 dostałam swoje łóżko w pokoju dwuosobowym. Trafiła mi się bardzo młoda dziewczyna, której w 34tc zaczęła skracać się szyjka. Koleżanka z zajściem w ciąże, ani w trakcie ciąży, żadnych kombinacji ani komplikacji nie miała, to cieszy, że są i tacy co mają 'gładki start'! W trakcje pobytu afera o 'ivf i urodzonym maluszku' nas odrobinę poróżniła, potwierdza się reguła 'punkt widzenia zależy od punktu
Źródło: z internetu
siedzenia' i wszystko jasne. Akceptuje zdanie innych, ale nie lubię jak mnie chcą do niego przekonać. Za parę dni koleżankę wypisali, ja dostałam Kaśkę w brzuszku Zosie, której też spieszno na świat. Nie miałyśmy za wiele czasu by się dobrze poznać, ponieważ na drugi dzień mnie wypisali, ale czas leciał zdecydowanie szybciej i weselej. Pobyt w szpitalu to nie wczasy, ani też sanatorium (nie byłam) ... szpital to szpital: 5:30 temperatura, 7 - ciśnienie, 8 - śniadanie, 10 - obchód, 11 - sprzątanie pokoi, 13 - obiad, między czasie procedury - leki, wymazy, tętno, kroplówki, 18-kolacja, 20- obchód, 22-spać.  Przez cały pobyt leżałam, no może ze dwa razy pojawiłam się na korytarzu. Raz wyszłam wieczorem i nabrałam wątpliwości: czy to odział patologii ciąży? gościu siedział z gitarą i coś na niej bryńkał dla swojej panny. 
W końcu mnie wypisali, plan był dłuższego pobyt ale (pod nieobecność zas. ordynatora, tak myślę) mój pobyt został odrobinę skrócony, co mnie też bardzo ucieszyło.
W szpitalu dostałam sterydy CELESTON na rozwój płuc maluszka, w razie czego pomogą. Są to zastrzyki domięśniowo, kurewsko bolące. Duphaston zamiast Luteiny 3*1, Asmag 3*2 i magnez w kroplówce, Acard 1*1, kw.foliowy 1*1, Witaminy biorę MamaDHA 1*1. 
Zalecenia: wszystkie w.opisane leki, stała kontrola u lekarza prowadzącego, oszczędzający tryb życia. 
Dostałam wypis, mąż odebrał mnie że szpitala, wróciłam do domu, a tu plac budowy i teście*. 

* temat rzeka, ocean.     

Cdn ... nie nadążam pisać. Jestem w domu i leże.

4 komentarze:

  1. No, właśnie, niby lekarz, to lekarz a jednak ma to znaczenie, kto prowadzi ciążę, W każdym mieście to środowisko jest zamknięte i hermetyczne. Znam taką sympatyczną lekarkę u mnie w mieście i to ona mnie pokierowała do mojej obecnej prowadzącej, co do której nie miałam pełnego przekonania... ale bardzo jasno dała mi do zrozumienia, że w takiej ciąży jak moja muszę mieć mocne plecy w postaci takiego lekarza, bo ona pracuje w jedynym szpitalu, który w razie komplikacji może mi pomóc, a że tam trudno się dostać, to obie doskonale wiedziałyśmy. Schowałam swoje uprzedzenia, czyszczę konto przed każdą wizytą, ale chodzę, bo skoro tak trzeba, to trzeba.
    Ps. lekarka okazała się całkiem sympatyczna i ma rozsądne do mnie podejście:)
    Ps2 oddział patologii to bardzo specyficzne miejsce...

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że jesteście już w domku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Leż kochana, odpoczywaj, niech was dopieszczają....bo w domu najlepiej...teraz już bliżej niż dalej :-) buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. W mniejszych miastach te powiązania są jeszcze bardziej wyraziste. Ale najważniejsze dobre prowadzenie.
    Kochana odpoczywaj. W domu zawsze najlepiej. No chyba, że jest najazd teściów :)
    Ja póki co nie jestem w stanie opisać tego, co się u nas dzieje. Matrix po prostu :)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń