czwartek, 17 kwietnia 2014

βῆτα

...Extra jest ta reklama: "witamy w muzeum niezrealizowanych marzeń" to właśnie o mnie ... i ostatni raz w życiu robiłam bete 29zl po to by zobaczyć za każdym razem ten sam wynik. Basta, nigdy więcej nie wydam ani grosza. Umiem zagospodarować kasę bardziej pożytecznie, zdrapek se nakupię...
 i jeszcze... siedzę u koleżanki kolo południa na Ujastku (porodówka), wpada pielęgniarka z przeciwbólowymi i opowiada: "...szukamy całym odziałem pól godziny temu dziewczyny, urodziła rano, może krwotok, może coś się stało, nigdzie jej nie ma, a ona se poszła na zewnątrz, jara na murku z gada przez telefon, to jej 7 dziecko, wyobraża Pani coś takiego?"

3 komentarze:

  1. hmm reklama - ja też do niej pasuje:0)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby zsumować wszystkie pieniądze jakie wydałam na testy ciążowe....oj wole nie sumować. Tylko czasem to jest silniejsze - ta nadzieja, że tym razem się jednak udało.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem w gronie tych "szczęśliwych" dziewczyn które nie lubią robić testów ciążowych. Jak się okres nie spóźnia to nie robię, jak się spóźnia to robię z niechęcią bo i tak z góry wiem, że jedna krecha będzie :/

    OdpowiedzUsuń