czwartek, 4 września 2014

Stymulacja II - monitoring null

Dopiero weszłam, zjadłam obiad (21:00) i odpoczywam przy moim blogu, przy mojej ambonie, przy waszych blogach. 
Lubię mieć poukładane, zawsze  mam plan, którego się trzymam. Uczył mnie Tata jak graliśmy w szachy, myśleć trzy kroki do przodu, pomaga mi to przy układaniu krótkoterminowych planów. Zycie jest nieprzewidywalne więc nie planuję długoterminowo.
Otóż i dzisiejszy dzień miał być, jak mawia nasz dobry przyjaciel Franek, "słodko pierdzący". Wróciłam z pracy, wykąpałam się , zebrałam się, jadę do swojego Doktora. Jadę, jadę i wprawie na końcu drogi ogromny remont. Co robić? Nawracam, jadę za wskazówkami, jadę, jadę - wycieczka krajoznawcza. Kręciłam się z godzinę i trafiłam w to samo miejsce. Czas się kurczy a ja jeszcze nie trafiłam do kliniki. Wściekła na cały świat, rzucam auto i idę na piechotę.
To była najlepsza decyzja, w czasie przyspieszonego spaceru trochę się uspokoiłam. Jak dotarłam okazało się że Doktor był do 16. Z Doktorem umawiamy się tak, że on wybiera dzień, a ja godzinę = idealny układ, no i umknęła mi informacja że teraz w czwartki jest do 16. Ponarzekałam z pielęgniarką na remont, krakowskie drogi, zawróciłam i poszłam s powrotem do auta.  Taki oto monitoring.
Myślę że o ile był jakikolwiek pęcherzyk, to od dzisiejszego maratonu i złości sam pękł, bez Ovitrelle. 

Zaraz zakopie się w ramionach męża i pójdę spać, idealny plan zakończenia dnia! 
Źródło: z internetu

14 komentarzy:

  1. Ooo ja też uwelbiam planować, znam to. A i do dróg nie miewam szczęścia. No widzisz - sama się monitorowac już umiesz to się nazywa doświadczenie:P:P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi to pomaga też w pracy, rozplanować tak by dotrzymać terminów, taka lekka adrenalinka:) Sama monitorować? ja już nawet wiem w którym jajniku mam pecheżyk ... heheheh, kilka razy obstawiałam i na monitoringu wychodziło że tak jest:)
      Buziaki:*

      Usuń
    2. Hahaha:))) Udanego spotkania - to dziś?:))

      Usuń
    3. Dzis! A ty czemu juz nie spisz?

      Usuń
    4. Masz coś z godzina na blogu chyba, pokazuje się 22 a pisałam przed 8 rano:)

      Usuń
    5. wiem że pisałaś rano, stad pytanie czemu nie spisz:) była 7 z groszami sobota heheheh
      a godziny nie wiem gdzie się zmienia:/

      Usuń
  2. Ostatnio jakoś tak mam, że wiem że co bym nie zaplanowała to i tak się zmieni ;p
    Plan na zakończenie dnia faktycznie idealny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga ja mam tak samo, plany 'dnia' to wychodzą jako tako... ale plany 'miesiąca' to zawszę się wysypią....
      Buziaki:*

      Usuń
  3. Ooo, zupełnie skądś to znam :)
    Byle szybciej, byle na złamanie karku...a potem...jak zwykle.
    ...plan na zakończenie dnia very good ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. plan był dobry, a wykonanie perfekcyjne... mąż nie musiał się 'męczyć' bo zasnęłam w minutę:)

      Usuń
  4. Ramiona Męża z pewnością lepsze od sytuacji na obrazku. Ja w nich zawsze znajduję ukojenie. Tylko ostatnio odsuwa się z tekstem, że jestem gorąca (to chyba dobrze). A do kontaktu się nie podłączam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tym to nigdy nie dogodzisz:) heheheh za gorąca, za zimna, za letnia...:)
      Ja lubię się przytulać mąż, niestety, musi mieć nastrój:)
      Ściskam cie!

      Usuń
  5. Toś mnie załamała, bo ja w następny czwartek na monitoring i akurat może mi to w czwartek wypaść...a moge tylko mocno po południu :( no nic muszę pokombinować.
    A tak poza tym to ruszamy z INVitro, dziś właśnie kupiłam leki i trochę przerażona się z nimi oswajam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załamałam, ja wczoraj myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok, taka byłam wściekła, na te pier...drogi, weś pod uwagę że jest remont! Ja rzucam auto przed skrętem i idę na piechotę. Co do czwartku jest tam ta inna lekarz która robi monitoringi jak by co, można do niej uderzyć, widziałam że dziś dziewczyny się zapisywały do niej na usg.
      Oswajaj się z lekami i uszy do góry, trzymam za kciuki!!!
      Buziaki:*

      Usuń