czwartek, 5 czerwca 2014

oskubana z marzenia...

Dawno dawno temu, jeszcze jak to imię nie było popularne w Polsce, a ja marzyłam że będę mamą, myślałam że właśnie tak będzie nosić moje dziecko na imię. Po latach starań siedziałam z moją 'szwagierką' w kuchni i gadałyśmy o moim leczeniu, zwierzyłam się, głupia, że 'imię to' mi się bardzo podoba i że jak będę matką to tak bardzo bym chciała nazwać naszego bejbusia:) Po roku, jak moja szwagierka była w ciąży, pięknego dnia poinformowali nas że wybrali imię - właśnie to. Wpadłam w panikę jak to przecież mówiłam, że 'imię to' jest zarezerwowane dla nas, wybierzcie coś innego, proszę ich w rozpaczy. Dwa tygodnie przed porodem odbyliśmy rozmowę (mieszkają poza pl) potwierdzającą, że imię wybrali inne. 
O tym że urodzili dowiedziałam się z fejsa - piękne zdjęcie maluszka i podpisane 'IMIĘ TO'. Płakałam cały dzień. Żal minął ale niesmak, jak mówią, pozostał...a może i odwrotnie niesmak minął ale żal pozostał...

7 komentarzy:

  1. Brzydkie zachowanie, ale z drugiej strony... przecież Twoje dziecko też może mieć tak na imię. Nikt Ci tego imienia nie zabrał. To nie ma znaczenia, jak nazywa się ich dziecko. Naprawdę nie ma. Może ich zamiary nie były złe, może po prostu chcieli nazwać tak swoje dziecko bez względu na to,co myślą i czują inni. Wiem, że to boli... Pamiętam jak bałam się, że męża siostra nazwie swoją córkę naszym wybranym imieniem - na szczęście tak się nie stało. Wiem jednak, że też byłam bliska paniki.Dziś myślę, że to bez sensu, że my niepłodne, przywiązujemy do "małych" rzeczy ogromną wagę. Moja przyjaciółka np., gdy zaszła w ciążę i jeszcze nie wiedziała, czy z chłopcem, czy z dziewczynką - chciała dać córeczce na imię Nina. Ja sobie wtedy pomyślałam - kurczę, fajne imię, szkoda, że już zarezerwowane... Urodziła chłopca. Gdy my z mężem zastanawialiśmy się nad imionami dla naszych przyszłych maluchów, przyszło mi do głowy to imię ( może też dlatego, że cenię gust mojej K. i to imię od razu mi się spodobało), ale nie chcąc sprawić przykrości przyjaciółce od razu z niego zrezygnowałam. Później jednak kiedyś poruszyłyśmy ten temat. Powiedziałam jej, że to imię mi się spodobało, odkąd ona je powiedziała, ale ze względu na jej rezerwację nie bierzemy go pod uwagę. Ona się roześmiała i powiedziała - "A daj spokój, jak Ci się podoba, to nazywaj tak dziecko. Jak ja będę mieć córkę to też tak nazwę. Bo to imię bardzo mi się podoba".
    No rozpisałam się, ale to dlatego, że przykro mi, że tak się czujesz i że naprawdę często, my niepłodni, nie jesteśmy obiektywni. Trudno o obiektywizm w takiej sytuacji...
    Do góry głowa. Wtedy łatwiej wypatrzeć bociana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nazywam ja 'szwagierka' ale jest to zona brata mojego męża :D i raczej nie możemy nazwać tak samo bo rodzeni bracia by mieli dzieci o takim samym imieniu i takim samym nazwisku. Długo po tym fakcie nie rozmawialiśmy, teraz raz na jakiś czas i głownie co u dzieci.
      Wiem, wiem że mała rzecz ale kiedy nie możemy zajść w ciąże miesiąc w miesiąc lykamy tabletki, to taka sytuacja emocjonalnie sprowadza cię bardzo skutecznie do parteru.

      Usuń
  2. Faktycznie niezbyt miła sytuacja, ale z drugiej strony przecież nieważne, jak wiele dzieci wokół będzie miało właśnie tak na imię. Wasze dziecko i tak będzie tym jedynym, wyczekiwanym, najważniejszym i niepowtarzalnym !

    Pocieszę Cię może tak, że osobiście prawdopodobnie nie będę miała tego przywileju, by nadać imię swojemu dziecku. Zostanie ono nadane dużo wcześniej przez jego rodziców biologicznych, pielęgniarki w szpitalu albo opiekunki z domu dziecka - i jego ewentualna zmiana będzie wprawdzie możliwa, ale jeśli dziecko będzie już na tyle duże, żeby reagować na swoje dotychczasowe imię, to nie będziemy przecież nadawać mu nowego...Będziemy po prostu musieli zaakceptować to, które jest - nawet jeśli niekoniecznie nam się spodoba...

    Nie imię jest najważniejsze - najważniejsza jest miłość i sam fakt, ze mały człowieczek wreszcie pojawia się w Twoim życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja nie fajna, przeżyłam wyszłam z tego nie myślę już o tym i nawet nie marze o imionach, czy płci dla swoich dzieci, przyjdzie czas będziemy wybierać lub akceptować już nadane!
      Ważne jest obecność i miłość!

      Usuń
    2. no właśnie.- ta nasza nadwrażliwość i odnoszenie do siebie....

      Usuń
  3. Bardzo niefajnie sie zachowali. Okropni ludzie i to jeszcze rodzina. Doskonale Cie rozumiem i uwazam ze powinni uszanowac ze to Ty sobie takie wymarzylas. Egoisci. Zamiast wspierac to jeszcze dobija czlowieka. Jest tyle innych imion a musieli wybrac akurat TO. Ciekawa jestem co to za imie :) Moze zdradzisz. A na pocieszenie to pewnie jak przyjdzie Ci wybierac imie to juz inne Ci sie beda podobac :) Kobieta zmienna jest :P Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś dawno temu, jeszcze przed ślubem i zaraz po, kiedy jeszcze nie myśleliśmy o dziecku... często kłóciliśmy się jakie imię damy naszemu potencjalnemu dziecku. Mąż pod tym względem ma zupełnie inny gust niż ja. A teraz? To już bez znaczenia.... Wszystko mi jedno.... :(
    Sytuacja... no cóż, zachowali się bardzo nietaktownie... ale "zwykli" ludzie nie wiedzą co to nie płodność, nie znają smaku tego słowa... "naszego" życia...

    OdpowiedzUsuń